![](/sites/default/files/styles/large/public/img/2022/21062022/12102021/nid2126/art15wspomnienieobasibaczynskiej.jpg?itok=9MSBGZoR)
W Międzynarodowym Dniu Dziewczyny chcemy przybliżyć Społeczności Szkolnej postać inteligentnej, dzielnej, młodziutkiej Dziewczyny z wielką charyzmą i ogromną wrażliwością artystyczną – Barbary „Basi” Drapczyńskiej, która została żoną i największą poetycką muzą Krzysztofa Kamila Baczyńskiego – Patrona Naszej Szkoły.
Barbara Stanisława Drapczyńska urodziła się 13 listopada 1922 roku w Wieczfni Kościelnej, niedaleko Mławy. Jej rodzice – Ryszard i Feliksa (z domu Gadomska) byli nauczycielami. Ojciec Basi początkowo uczył w Olszewku pod Kuczborkiem, zaś od 1921 roku w Wieczfni. To z jego inicjatywy i przy jego pomocy wybudowano szkoły w Uniszkach, Wieczfni i Długokątach. Jak wielu wiejskich nauczycieli ojciec Basi udzielał się społecznie. Urządzał loterie fantowe, utworzył także teatrzyk szkolny, na przedstawienia którego przychodziła cała wieś. Za zdobyte w ten sposób pieniądze, pojechał z uczniami na trzydniową wycieczkę do rozbudowującej się Gdyni. Kiedy pan Ryszard podupadł na zdrowiu przeniósł się z rodziną do Warszawy i założył tu z trójką swoich braci spółkę, starał się zmodernizować oraz rozwinąć rodzinną drukarnię, m.in. przy ul. Pięknej (wtedy ul. Piusa XI).
Basia była przez ojca wychowywana surowo, uczona porządku i tego żeby się nie wywyższała. Surowy ojciec niejednokrotnie nie zgadzał się z żoną, która była zwolenniczką łagodniejszych form wychowania. Po przenosinach rodziny do Warszawy Basia uczyła się w Żeńskim Prywatnym Gimnazjum i Liceum J. Popielewskiej i J. Roszkowskiej przy ul. Bagatela 15 w Warszawie. W 1941 roku zdała maturę na tajnych kompletach w domu Państwa Rapcewiczów – na stole dla zmylenia rozłożono talię brydżową, zdawało wówczas 5 dziewcząt. Potem studiowała polonistykę na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego. Do wybuchu Powstania Warszawskiego, pracowała w biurze drukarni swojego stryja, Mariana przy ul. Siennej 33. Fascynowała ją poezja Juliana Przybosia i twórczość Jerzego Andrzejewskiego. Interesowała się literaturą, hobbystycznie pisała wiersze, po wojnie chciała zostać krytykiem literackim. Obracała się w kręgach ludzi o wysokich ambicjach i bardzo patriotycznych postawach. Tak zapamiętali Basię jej przyjaciele: „Była drobna, krucha, miała jasne oczy w szczupłej twarzy... Odznaczała się w niezwykle wysokim stopniu zdolnością rozumienia ponad znane sobie pojęcia i osiągnięte w krótkim życiu doświadczenia. Talent taki bywa nazywany intuicją kobiecą – co tutaj wydaje się określeniem nie najtrafniejszym…”.
Są tacy, którzy twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia… 1 grudnia 1941 roku na konspiracyjnym wieczorku literackim w domu Emilii i Tadeusza Hiżów, spotkali się studenci polonistyki. Była tam i Basia, która dwa tygodnie wcześniej skończyła 19 lat. Drobna, szczupła, o inteligentnym spojrzeniu lekko skośnych oczu, brązowych włosach i zadartym nosku. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego z miejsca zainteresowała ta bystra dziewczyna o zdecydowanych poglądach, wypowiadająca się w stanowczy sposób. Urzeczony jej charyzmą, zakochał się od pierwszego wejrzenia. Zaproponował Basi odprowadzenie do domu, a jego propozycja została przyjęta. Mama Basi wspominała: - „Pewnego dnia po powrocie z wieczoru poetyckiego Basia powiedziała, że poznała młodego i ślicznego poetę. Zapytała, czy może zaprosić go na swoje imieniny. Oczywiście zgodziłam się… Basia zaczęła dbać o siebie, mierzyć moje bluzki. Chciała się podobać”. W tym samym czasie Krzysztof wyszukiwał dla siebie najładniejsze krawaty. On także, powróciwszy z konspiracyjnego spotkania poetyckiego, od razu wyznał swojej matce, że spotkał kobietę swojego życia: - „Wiesz, poznałem tam dziewczynę uroczą, inteligentną. A jak mądrze mówiła! Jak ona się zna na poezji!”. Basia zabierała bowiem głos na temat jego wierszy, rozumiała je i doceniała jak nikt inny. 4 grudnia 1941 do mieszkania Drapczyńskich przyszło kilkoro młodych ludzi. Gdy pojawił się piękny chłopiec o dużych, granatowych i myślących oczach, skupiony i nad wiek poważny, Basia przedstawiła go: „Mamo, to właśnie jest Krzysztof”. Tego wieczoru Krzyś poprosił Basię o rękę. Dziewczyna nie wahała się ani chwili, od razu przyjęła oświadczyny. Z okazji imienin poeta ofiarował przyszłej żonie wiersz.
3 czerwca 1942 roku o godz. 10.00 w kościele na Powiślu Basia i Krzyś wzięli ślub. Ceremonia trwała krótko, zaledwie 10 minut. Świadkiem Baczyńskiego był Jerzy Andrzejewski. W ceremonii wziął też udział poeta Jarosław Iwaszkiewicz oraz wielu przyjaciół i pisarzy z kręgów towarzyskich Krzysia i Basi. Dzień był słoneczny. Barbara wystąpiła w kremowym kostiumie, z bukiecikiem konwalii. Krzysztof w ciemnym garniturze. Ksiądz podarował im figurkę Matki Boskiej z napisem „Okaż nam się matką”. Krzysztof podarował żonie w prezencie ślubnym, własnoręcznie wykonany rekopiśmienny tomik poezji „W żalu najczystszym”, który w 2021 roku został wpisany na Polską Listę Krajową Programu UNESCO „Pamięć Świata”. Wielki pęk bzu przywiózł ze Stawiska Jarosław Iwaszkiewicz. Poeta ceremonię ślubną opisywał tak: „Baczyńscy przystępowali do komunii, oboje tacy drobni, malutcy, dziecinni, powiedziałem potem, że wyglądało to nie na ślub, a na pierwszą komunię. Krzysztof bardzo wzruszony. I jeszcze: Basi, jego żony, prawie nie znam, choć chodziła ona na moje wykłady o poezji. Zdaje się, inteligentna dziewczyna. (…) Krzysztof był bardzo serdeczny dla mnie i dziękował za kwiaty, rzeczywiście wyglądały wspaniale. Mają być u nas za parę dni z pierwszą wizytą. Śmieszne dzieciaki”. Wesele odbyło się w rodzinnym domu Drapczyńskich. Podobno ojciec Basi sprzedał złoty zegarek, by przygotować przyjęcie weselne dla Młodej Pary.
Jako żona Basia stała się, tuż obok matki, jedną z najważniejszych osób w życiu i twórczości Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Zakochany poeta dedykował Basi wiele pięknych liryków miłosnych oraz własnoręcznie wykonanych tomików poezji. Od chwili ślubu Barbara i Krzysztof praktycznie nie funkcjonowali jak odrębne jednostki. Żyli niejako w symbiozie, zawsze i wszędzie widywało się ich razem. Gdy gdzieś miał pojawić się Krzysztof wiadomo było, że będzie z nim Basia. I na odwrót. Młodzi uwielbiali ze sobą rozmawiać.
W miesiącach poprzedzających wybuch Powstania Warszawskiego w dwupokojowym mieszkaniu Basi i Krzysia Baczyńskich przy ulicy Hołówki 3/83 odbywały się konspiracyjne spotkania AK oraz wieczory poświęcone czytaniu polskiej poezji dla młodzieży. Pod podłogą powstała też skrytka, w której przechowywanych było kilka pistoletów maszynowych, granaty, mapy, podręczniki z dziedziny wojskowości, prasa konspiracyjna. Kiedy o schowku i tajnych spotkaniach, które młode małżeństwo organizowało we własnym salonie, dowiedział się ojciec Basi, oniemiał ze strachu. Wyobrażał sobie najgorsze: że ktoś doniesie, że przyjdą Niemcy... Odradzającym im działalność konspiracyjną – rodzinie i przyjaciołom, Basia i Krzysztof zadawali retoryczne pytanie – „Dlaczego inni mają walczyć, a my stać z boku, tylko patrząc na tę walkę?”. Podczas gdy Krzysztof Kamil szkolił się w wojskowości – ukończył m.in. Tajny Kurs Szkoły Podchorążych „Agricola”, Barbara uczęszczała na konspiracyjne warsztaty sanitarne, już wtedy opiekowała się w Szpitalu Ujazdowskim żołnierzami rannymi w kampanii wrześniowej. Baczyński bardzo związał się z rodziną Drapczyńskich. To z ich mieszkania przy ulicy Pańskiej wyszedł do Powstania. Mama Basi wspominała: – „Punkt zbiórki jego oddziału był niedaleko na Ciepłej, kilka nocy spał więc u nas na amerykance. Był bardzo podniecony. 1 sierpnia 1944 roku zrobiłam jego ulubione pierogi z jagodami. Potem założył jedną z uszytych przeze mnie opasek powstańczych, przypiął sobie orzełka do beretu, a w klapę munduru odznakę „Agricoli”. Z piętra w klatce schodowej odprowadzała go Basia. Ostatni raz widziałam go, jak zbiegał po schodach…”. Jeden z kolegów poety, wspominał, że Krzysztof Kamil był niepocieszony, ponieważ wychodząc z domu, nie pożegnał się z Basią tak, jak chciał. Każde z nich szybko pobiegło w swoją stronę, na wyznaczone miejsca zbiórek, by walczyć o wolność. Wtedy widzieli się po raz ostatni...
W czasie Powstania Warszawskiego Krzysztof walczył zbrojnie, a Basia była sanitariuszką szpitala przy ulicy Mariańskiej lub według innych źródeł łączniczką. I Krzyś i Basia zginęli w Powstaniu Warszawskim, każde w inny dzień, z dala od siebie. Krzysztof poniósł śmierć 4 sierpnia 1944 roku, na stanowisku w Pałacu Blanka, od kuli niemieckiego snajpera - zaledwie cztery dni po wybuchu Powstania. Pochowano go tego samego dnia na dziedzińcu pałacu Blanka. Basia podobno nie wiedziała o śmierci męża. Szukała go, chciała mu powiedzieć, że jest w ciąży, dać w ten sposób nadzieję, pytała znajomych o Krzysztofa, ale nikt nie śmiał jej powiedzieć, że zginął. 24 września 1944 roku Basia wyszła na podwórko, prawdopodobnie po wodę dla ludzi zgromadzonych w piwnicy i wtedy zaczął się kolejny nalot. Nieopodal wybuchł pocisk, wśród potwornego huku z okien wypadały odłamki szyb. To właśnie jeden z nich ranił Basię w głowę, dziewczyna zdołała jedynie wykrztusić: „Mamo, jestem ranna”. Matka z ojcem próbowali Basię ratować, lekarze w warunkach polowych przeprowadzili skomplikowaną operację głowy, jednak dziewczyna nie miała szans, by przeżyć – zabrakło wody, lekarstw i opatrunków. Basia przez kilka dni walczyła z cierpieniem, majaczyła, ostatkiem sił ściskała w dłoni tomik wierszy męża, powtarzając: „Idę do ciebie, już idę”. W ostatnią, sierpniową noc matce Basi przyśnił się zięć. Podszedł do jej córki, nakrył ją swoim płaszczem, po czym przytuleni, odeszli razem w dal. Dzień później – 1 września 1944 roku Barbara Baczyńska zasnęła na zawsze. Dziewczynę pochowano pod chodnikiem przy ulicy Siennej 33. Dopiero kilka lat po zakończeniu wojny i przeprowadzeniu ekshumacji i identyfikacji Barbara i Krzysztof Baczyńscy zostali pochowani razem, w jednym grobowcu, pomiędzy kwaterami „Parasola” i „Zośki” na warszawskich Powązkach Wojskowych (kwatera A22-2-25).
Nasz artykuł poświęcony Barbarze Baczyńskiej (z domu Drapczyńskiej) powstał w ramach obchodów roku 2021, jako Jubileuszowego Roku Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Opracowała: P. Karykowska